Co to znaczy modlić się? Nauczyć się Boga to znaczy nauczyć się bezwzględnego zaufania.

Dzisiaj jednorazowa akcja, która pewnie trochę zaskoczy niektórych słuchaczy. 🙂 Wrzucam, ponieważ jest to dla mnie ważne nagranie, którego słuchałem wielokrotnie (nie zliczę ile razy). Zrobiłem wersję z muzyką, która dla mnie jeszcze pogłębia efekt tych słów. Ale po kolei:

Jest to nagranie wypowiedziane przez Jana Pawła II w Castelgandolfo 27.07.1980, o tytule „Co to znaczy modlić się?” z płyty „Czeka Was droga!”. Nagranie już w pliku źródłowym posiadało w niektórych fragmentach niezidentyfikowaną przeze mnie muzykę, którą pozostawiłem bez zmian, za to tam gdzie jej nie ma, dodałem dźwięki skomponowane przez Paula Romero, zagrane przez Heroes Orchestra – Searching for a Dream.

Link do oryginalnego nagrania przemówienia Jana Pawła II: https://www.youtube.com/watch?v=v2vJYI7Xb60

Link do oryginalnego utworu muzycznego: https://www.youtube.com/watch?v=SLkTj2Tp3LM

Teraz kilka wyjaśnień dlaczego wrzucam to nagranie i spróbuję odpowiedzieć na wiele pytań, które pewnie nurtują niektórych słuchaczy. Jest to też dobra okazja żeby wyjaśnić kilka kwestii, ponieważ już jakiś czas temu ludzie zadawali mi pytania dlaczego czasami mówię o Bogu w mowach dhammy.

Zacznę od tego, że Kościół Katolicki jest instytucją która ma złą reputację i ja nie zamierzam ich bronić. Nie zamierzam też nikogo oceniać jako osoby, natomiast uważam że słowa z nagrania są pełne głębokiej mądrości.

Mam świadomość, że żyjemy w czasach gdzie dialog międzyreligijny jest jak przedzieranie się przez pole minowe uprzedzeń rozmaitych tradycji i ludzi, które często bazują w realnie złamanym zaufaniu. Ale do odważnych świat należy! 🙂 Mam nadzieję że to nagranie i moje słowa pomogą Wam zarezonować z moją perspektywą, że poznanie innych tradycji pozwala nam zrozumieć naszą własną i że wszystkie tradycje duchowe są w jakimś stopniu jedną rodziną. 🙂

Co najbardziej podoba mi się w tym nagraniu to słowa: „Otóż wedle odpowiedzi Chrystusa na pytanie „Naucz nas modlić się”, właściwie wszystko się sprowadza do tego jednego. Nauczyć się modlitwy, to znaczy nauczyć się Ojca. Jeżeli tego się nauczymy w całym pełnym tego słowa znaczeniu, w pełnym wymiarze tej rzeczywistości, nauczyliśmy się wszystkiego. Nauczyć się Ojca, to znaczy znaleźć odpowiedź na pytanie: „Jak się modlić”, znaleźć odpowiedź na pytanie „Dlaczego się modlić”? (…) Nauczyć się się Ojca, to znaczy nauczyć się bezwzględnego zaufania. Nauczyć się Ojca, to znaczy nauczyć się tej pewności, że absolutnie nie może Ci odmówić.”

Tłumacząc to na język buddyzmu, modlitwa jest medytacją. To o czym mówi Jan Paweł II odnosi się zarówno do Metty, Karuny jak i Satipatthany (kontemplacji uczuć), czyli zawiera wszystko co potrzebne do Przebudzenia i rozwoju duchowej ścieżki. Budda w MN52 mówi, że Metta jest jedną z bram do Nibbany. Jeżeli uważacie że medytacja jest czymś fundamentalnie innym niż modlitwa, to odsyłam do poczytania dzieł św. Jana od Krzyża czy św. Teresy z Avile. Głęboka modlitwa w ciszy taka jaką praktykowali mistycy chrześcijańscy jest w istocie niemalże identyczna z praktyką medytacji.

Słowo „Ojciec” można jak dla mnie zastąpić równie dobrze słowami „Matki” czy „Boga”. Nie jestem zwolennikiem nadawaniu Bogu płci, ale to ma kontekst historyczny który warto przefiltrować, który być może w ogóle nie był obecny we Wczesnym Chrześcijaństwie. Najważniejsze jest to, by zrozumieć że „Ojciec” symbolizuje ten aspekt rzeczywistości, który już jest Przebudzony i jest w głębi naszych serc, coś jak Bodhicitta w Mahajanie, koncept który osobiście wyznaję. Każdy z nas już jest potencjalnie Przebudzony, i zdrowa wiara w to zbliża nas do tego celu. (SN12.23)

Ktoś mógłby zapytać czy w buddyzmie jest miejsce na Boga? Zależy jak się go rozumie, to ma wiele wymiarów. Po pierwsze czym innym jest Bóg jako wiele istot brahmicznych (które w Chrześcijaństwie mistycznym takim jak prezentował św. Jan od Krzyża byłyby bardzo wysokimi aniołami), a czym innym Bóg jako „zestawienie” najwyższych aspektów duchowej rzeczywistości. Budda w MN121 rzekł że każdy kto dociera do Ostatecznej Najwyższej Pustki, dociera do tej samej Ostatecznej Najwyższej Pustki – czyli że jest JEDEN koniec. Czy nie przypomina to słów, że jest jeden Bóg? Nibbanam Paranam Sukham – Nibbana jest najwyższym szczęściem. Oczywiście w buddyzmie rozumiemy to jako bezosobowy proces, z którym mamy jednak duchową relację.

Najważniejsze jest to, że dojście do Boga czy Nibbany (czyli Absolutu) jest drogą na którą składają się uniwersalna miłość i odpuszczenie przywiązań do świata. Jak powiedział Ajahn Chah – „Wszystkie religie są jak różne samochody które jadą w tym samym kierunku. Ci którzy tego nie widzą, nie mają światła w swoim sercu”.

Najważniejsze co może nam dać to nagranie, to pogłębianie wiary i miłości w dobroć życia. Koncepcja Boga to ułatwia. Odnaleźć Boga to odnaleźć czystość, dhammę, medytację, drogę świętości i prawdziwą uniwersalną miłość. Kiedy medytujesz, mniej ważne są techniki etc., skup się na tym, że życie Cię Kocha i poczuj to bardzo głęboko. Że wszystko będzie dobrze, jeżeli odpuścisz i zaufasz. O tym mówi też Jan Paweł II. Wszystko o czym mówi Ajahn Sona w mowie dhammy o mettcie którą wczoraj udostępniłem, sam nazywa to „Matką Naturą” czy „Wszechświatem”, to jest to co ja też czasami nazywam „Bogiem”, choć słowa „Matka Natura” i „Wszechświat” również mocno ze mną rezonują, i wszystkich tych słów używam w swoich medytacjach. 🙂 Dla mnie są to terminy wymienne, tak samo jak np. Dusza/serce/umysł to terminy wymienne. Dla mnie sprzeczanie się o nazwy jest czymś co odpuściłem już wiele lat temu. Wiele sporów religijnych to spory o słowa. Nie mówię, że religie nie różnią się między sobą, zarówno filozoficznie jak i praktycznie, ale mi tu nie chodzi o to żeby szukać różnic na poziomie światowym, tylko żeby odszukiwać esencję uniwersalnej duchowej rzeczywistości i poruszać serca w takie sposoby, które pogłębiają naszą praktykę, która kieruje ku temu co przekracza i słowa i myśli.

Mam nadzieję że zarówno nagranie Ajahna Sony z wczoraj, jak i to, pomogą nam otworzyć się na to w medytacji. 🙂 I że pomoże to wygaszać nasze uprzedzenia i widzieć wspólną esencję, w której odsłanianiu możemy sobie nawzajem pomagać. 💛

Z Mettą. 🙂